Bober |
ratownik |
|
|
Dołączył: 19 Maj 2008 |
Posty: 28 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
A tu w głowie ciągle szumi.
Chociaż wszyscy nam mówią G e
Już się zmienił czas C D
Mimo tego to nie obchodzi nas G e C D
Przecież każdy ma G e
Po dwadzieścia lat C D
Każdy na swój sposób widzi świat G e C D D7
A tu w głowie ciągle szumi G e C D
Jeszcze by się chciało G e C D
Robić to, co zakazane G e C D
Czego zawsze było mało G e C D
G e C D
Gdy siedzimy przy ognisku
Szybko mija czas
Bowiem wszędzie jest wesoło
Tam gdzie nie brak nas
Nam wystarczy dobra paczka i gitara
Przecież zawsze się dobierze fajna wiara.
A tu w głowie ciągle szumi ...
Bieszczadzki rajd
Zebrało się tutaj wielu takich jak ty – C a d G C a d G
Siadaj z nami przyjacielu, a zaśpiewamy ci C C7 F f C G C
Rajd, rajd, bieszczadzki rajd, C a d G
Czy to w słońce, czy to w deszcz C a d G
Idziesz z nami przyjacielu, C C7 F f
Bo sam chcesz. C G C
Każdy harcerz przeżyć chce ten bieszczadzki rajd –
Aby wzmocnić swoje siły jemy dużo pajd.
Rajd, rajd, bieszczadzki rajd…
Czasem chleba nam brakuje, ale fajno jest –
Ktoś nas wtedy poratuje, to braterski gest.
Rajd, rajd, bieszczadzki rajd…
Może kiedyś tu za rok wszyscy się spotkamy,
Obsiądziemy ogień w koło i tak zaśpiewamy:
Rajd, rajd, bieszczadzki rajd…
Bieszczadzki trakt
Kiedy nadejdzie czas zwabi nas ognia blask G D C G
Na polanę, gdzie króluje zły. D C G
Gwiezdny pył w ogniu tym z oczu wyciśnie łzy G D C G
Tańczą iskry z gwiazdami, a my… D C G
Śpiewajmy wszyscy w ten radosny czas C D G
Śpiewajmy razem ilu jest tu nas C D e
Chodź lata młode szybko płyną, wiemy, że C D G e
Nie starzejemy się C D G
W lesie gdzie licho śpi, ma przygoda swe drzwi
Chodźmy tam, gdzie na ścianach lasów lśnią
Oczy sów, wilcze kły, rykiem powietrze drży
Tylko gwiazdy przyjazne dziś są.
Śpiewajmy wszyscy…
Dorzuć do ognia drew, w górę niech płynie śpiew
Wiatr poniesie go w wilgotny świat
Każdy z nas o tym wie – przecież spotkamy się
A połączy nas bieszczadzki trakt.
Śpiewajmy wszyscy…
Do domu
Nowych wrażeń i przygód nie zatarł jeszcze czas C G a e
Stukot kół miarowym taktem do snu tuli nas F C D G
Choć zmęczenie się odbija na niejednej twarzy brudnej
Stacja wciąż za stacją mija i już coraz mniej jest nudno
Bo do domu, do domu pociąg wiezie nas F e d a
Te same piosenki zaśpiewamy jeszcze raz F C G C
Refrenu wersety "Wars" już cały nuci
Niepotrzebne są bilety, konduktor nie wyrzuci
Nasiąknęły wspomnieniami herbata, sok i piwo
Wędrujemy znów drogami naszych barwnych opowiadań
I kolejne rozjazdy, nad drogami nocy cień
Zaświeciły pierwsze gwiazdy, koniec rajdu - kończy się dzień
Bo do domu, do domu…
Gawędziarze
Takie zwykłe, takie małe e D e
Tutaj mają wielką wagę, D e
Wykrzykniki kolorowe D e
Wyglądają wciąż jak nowe. D e
Gawędziarze, gawędziarze D e
Odgrzebują stare sprawy D e
Przy ognisku i przy kawie D e
Nieciekawe i ciekawe. D e
O tym jak kiedyś w górach e D
"Na pomoc" ktoś krzyczał głośno. D e
O tym jak na Mazurach e D
Ktoś złamał wiosło. D e
O tym jak patyk trzasnął G D
Gdy wiatr za mocno dmuchał. a e
I chyba każdy już zasnął G D
A tylko autor słuchał a e
Oczy szerzej się otworzą
I przypomną i pomarzą,
Oni już nie mają czasu,
Może dzieciom się przydadzą.
Opowieści, opowieści
Takie tanie, no bo własne.
Uśmiechają się, a jeśli
Przesadziłeś coś nie zasną.
O tym jak…
Hej, przyjaciele!
Tam dokąd chciałem już nie dojdę szkoda zdzierać nóg. C G F C
Już wędrówki naszej wspólnej nadchodzi kres.
Wy pójdziecie inną drogą, zostawicie mnie.
Odejdziecie, sam zostanę na rozstaju dróg.
Hej, przyjaciele! Zostańcie ze mną.
Przecież wszystko to, co miałem, oddałem wam.
Hej, przyjaciele! Choć chwilę jedną.
Znowu w życiu mi nie wyszło, znowu jestem sam.
Znów spóźniłem się na pociąg i odjechał już.
Tylko jego mglisty koniec zamajaczył mi.
Stoję smutny na peronie z tą walizką jedną.
Tak, jak człowiek, który zgubił od domu swego klucz.
Hej, przyjaciele…
Tam, dokąd chciałem, już nie dojdę, szkoda zdzierać nóg.
Już wędrówki naszej wspólnej nadchodzi kres.
Wy pójdziecie inną drogą, zostawicie mnie.
Zamazanych drogowskazów nie odczytam już.
Hej, przyjaciele…
Jesienne wino
Z brzękiem ostróg wjechałem do miasta. e D e D
Pod jesień było, czas złotych liści nastał. e D G
W kieszeni worek srebra, czas do domu, a G D e
Wtem za plecami woła głos: D C e D e D
Usiądź razem ze mną, spróbuj mego wina e G D G
Z czereśni, wiśni, resztek lata, a G
Choć jesień się zaczyna. D C
Tyle tej jesieni jeszcze jest przed nami, e G D G
Zdążysz wrócić do domu, a G
Nim noc zawita nad drogami, hej! D C e D e D
Słońce stało w zenicie, bił południowy żar,
A w gardle kurz przebytych dróg.
Co tam, spoczną chwilę, przecież nie zaszkodzi,
Do przejścia niedaleką drogę jeszcze mam (a ona kusi:)
Usiądź razem ze mną, spróbuj mego wina…
Zbudziłem się w czerwieni zachodu,
Pod starą karczmą, co rynek zamyka.
Zabrała moje srebro, duszę i ostrogi,
zostało pragnienie i tępy głowy ból (i pamięć jej słów
Usiądź razem ze mną, spróbuj mego wina…
Jeszcze nie czas
Andrzej Koczewski
Wieczór w granatowym swym płaszczu C F7+ C F7+
Gwiazdy już pozapalał. C F7+ C e
Z kątów wyłażą zrudziałe smutki, a F
A my gramy na swych gitarach. F C G
Ciche nutki zbieramy,
By grały nam razem do taktu.
Niebieskie myśli odganiamy,
Bo przecież jeszcze nie czas.
Jeszcze nie czas swe marzenia do walizek kłaść. F G C a
Jeszcze nie czas, by piosenki nasze śpiewał tylko wiatr. F G C C7
Jeszcze nie czas, by gitary spały na dnie szaf, F G C a
Dopóki tyle jest muzyki jeszcze w nas. F G C
A kiedy zabraknie przyjaciół,
By wieczór przegadać do rana,
To przecież masz jeszcze swoją gitarę,
Strun kilka, melodii parę.
Gdy piasek nie chce się sypać
Pod oczy i do snu zaprosić,
To trzeba gdzieś odejść, by dłużej nie płakać
I smutku w swym sercu nie nosić.
Jeszcze nie czas swe marzenia…
Gdy włożą cię w dębową skrzynkę,
Niech włożą razem z gitarą,
Niech w niebie ci grają struny srebrzyste
Melodię twą ukochaną.
Jeszcze nie czas swe marzenia…
Opadły mgły, wstaje nowy dzień
Stare Dobre Małżeństwo
Opadły mgły i miasto ze snu się budzi, C F lub G C
Górą czmycha już noc; C G G D
Ktoś tam cicho czeka, by ktoś powrócił;
Do gwiazd jest bliżej niż krok!
Pies się włóczy popod murami – bezdomny;
Niesie się tęsknota czyjaś na świata cztery strony!
A Ziemia toczy, toczy swój garb uroczy;
Toczy, toczy się los!
Ty, co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś
–Już dość!
Odpędź czarne myśli!
Dość już twoich łez!
Niech to wszystko przepadnie we mgle!
Bo nowy dzień wstaje,
Bo nowy dzień wstaje,
Nowy dzień!
Z dusznego snu już miasto tu się wynurza,
Słońce wschodzi gdzieś tam;
Tramwaj na przystanku zakwitł jak róża;
Uchodzą cienie do bram!
Ciągną swoje wózki – dwukółki mleczarze;
Nad dachami snują się sny podlotków pełne marzeń!
A Ziemia toczy, toczy swój garb uroczy,
Toczy, toczy się los!
Ty, co płaczesz, ażeby śmiać mógł się ktoś
–Już dość!
Odpędź czarne myśli!
Porzuć błędny wzrok!
Niech to wszystko zabierze już noc!
Bo nowy dzień wstaje,
Bo nowy dzień wstaje.
Nowy dzień!
Piosenka na rozgrzanie
Zimno tak, że aż strach, jakże rozgrzać się, C E7 F C
Korowody chłodnych myśli oziębiają mnie. F C a G
Nie pomaga łyk herbaty, ani ciepły szal, C E7 F C
Urojone z sopli kraty jak roztopić mam. F C a G
Piosenka na rozgrzanie, na rozgrzanie serc C e F G
Rozgrzewa mnie takie granie, jak w domu ciepły piec C e F G
W przytulnym cieple nutek, w przytulnym cieple pauz F G C a
Z zimnego jak lód serca popłynie czasem łza. F G F G
Jak dziewczynka z zapałkami chcę ciepła, miłości.
Nie rozgrzeję się słowami tymi, co ze złości.
Nie rozbawią mnie pajace, co na sznurkach skaczą,
Mimo, że jest nam tak zimno, dobrze dziś pajacom.
Piosenka na rozgrzanie…
Połoniny Niebieskie
Gdy nie zostanie po mnie nic C F9 C F9
Oprócz pożółkłej fotografii C F9 C G
Błękitny mnie przywita świt e F C G
W miejscu, co nie ma go na mapie. C F9 C F9
I kiedy sypną na mnie piach,
Gdy mnie okryją cztery deski
To pójdę tam, gdzie wiedzie szlak
Na połoniny, na niebieskie.
Powiezie mnie błękitny wóz
Ciągnięty przez błękitne konie.
Przez świat błękitny będzie wiózł
Aż zaniebieszczy w dali błonie.
Od zmartwień wolny i od trosk
Pójdę wygrzewać się na trawie.
A czasem gdy mi przyjdzie chęć
Z góry na ziemię się pogapię.
Popatrzę jak wśród smukłych malw
Wiatr w przedwieczornej ciszy kona.
Trochę mi tylko będzie żal,
Że trawa u was tak zielona.
Stary tramp
Sypie śnieg, ktoś gra muzykę country. D A
W ciepły płomień kominka wbijasz wzrok. G A D
Znowu noc, w górach zatańczy halny.
Siedzisz sam, masz w głowie myśli sto.
Jesteś starym trampem, przyjaciel twój to wiatr,
Który nie raz w kości z tobą grał.
Kiedy w góry idziesz, to on chętnie z tobą gna,
A ty buty zdzierasz nie pierwszy raz.
Myślisz więc: to chyba nie te czasy,
Kiedy wiosną zamykał się twój dom.
I co rok witały cię Bieszczady,
A żegnały liście spadające w krąg.
Jesteś starym trampem…
Jakiś głos podszepnął parę razy:
Zabierz plecak swój i dawnych marzeń trzos.
Ruszasz więc, bo chyba nie ma rady,
Aby ktoś zatrzymać mógł włóczęgi los.
Jesteś starym trampem… |
|